Obóz muzyczny – Darłówko 2024

“Muzyczne przygody w Darłówku” – relacja naszych orkiestrantów z warsztatów muzycznych w Darłówku.

Pierwszy dzień długo wyczekiwanego obozu muzycznego w Darłówku rozpoczęliśmy już o 7:30 poranną rozgrzewką. Następnie udaliśmy się na pyszne śniadanie, dzięki któremu nabraliśmy sił na dzień pełen wrażeń. Z racji tego, że była niedziela, to całą grupą uczestniczyliśmy we mszy świętej w pobliskim kościele. Po nabożeństwie postanowiliśmy przespacerować się i nieco rozejrzeć po okolicy, która na każdym kroku zachwycała swoimi urokami.
Podczas spaceru każdy miał chwilę na przyjemności takie jak lody czy gofry. W końcu nadeszła pora obiadu, który zjedliśmy w hotelowej restauracji. Niedzielna pogoda była naprawdę przepiękna, dlatego postanowiliśmy wykorzystać to i spędzić popołudnie na plaży. Tam mieliśmy okazję pospacerować brzegiem morza, poopalać się oraz wspólnie pograć w siatkówkę. Świetnie się wszyscy bawiliśmy, więc czas plażowania minął niesamowicie szybko i musieliśmy wracać do hotelu na kolację. Po niej nadszedł czas na próbę orkiestry, na której ćwiczyliśmy wiele pięknych utworów i szlifowaliśmy warsztat muzyczny. Po ćwiczeniach udaliśmy się ponownie na plażę, gdzie podziwialiśmy wspaniały zachód słońca i fotografowaliśmy się na jego tle.
Alicja Kulbat, Gerard Soboń

Drugi dzień naszego wyjazdu ponownie rozpoczęliśmy wspólną rozgrzewką, a po niej zjedliśmy śniadanie. Tego dnia wyruszaliśmy na do Doliny Charlotty, gdzie mieliśmy okazję podziwiać urocze zwierzątka z najdalszych zakątków świata, przy okazji słuchając ciekawych opowieści przewodnika. Z zoo wróciliśmy na obiad, który dał nam energię na resztę dnia. Po jedzeniu uczestniczyliśmy w próbie orkiestry i dopracowywaliśmy wcześniej poznane utwory. Po wspólnych ćwiczeniach podzieliliśmy się na sekcje, aby lepiej i dokładniej przeanalizować nowy kawałek. Kiedy skończyliśmy intensywne ćwiczenia, udaliśmy się na relaksujący spacer do centrum kurortu. Tam oczywiście zjedliśmy pyszne przekąski, takie jak lody czy frytki. Najedzeni dzień zakończyliśmy, podziwiając słońce skrywające się w morzu. Już po zmroku zmęczeni, ale szczęśliwi udaliśmy się spać, aby mieć siły na dalsze przygody.
Alicja Kulbat

Kolejny dzień naszej przygody rozpoczęliśmy, tradycyjnie już, od sportowej rozgrzewki, a po niej ze smakiem zjedliśmy śniadanie. Wtorek był dla nas najintensywniejszym, ale i też najciekawszym dniem pod względem muzycznym ponieważ mieliśmy przyjemność wziąć udział w warsztatach prowadzonych przez pana Wojciecha Kubika. Prowadzący zajęcia przekazał nam cenną wiedzę oraz wskazówki dotyczące poznanych przez nas wcześniej utworów, abyśmy mogli grać je coraz lepiej. Po pierwszej części zajęć udaliśmy się na obiad, a po nim pan Wojtek uczył nas musztry. Jak się okazało, nie było to wcale takie proste zadanie, ale wszyscy po przydatnych ćwiczeniach opanowali tę umiejętność. Po wyczerpujących próbach zjedliśmy kolację, a po niej wyruszyliśmy do miasta. Po spacerze w urokliwym centrum Darłówka poszliśmy na cudowny rejs statkiem o zachodzie słońca. Było to zdecydowanie najlepsze i najpiękniejsze zakończenie dnia, ponieważ zachodzące słońce zrobiło na każdym ogromne wrażenie, a do tego romantyczna muzyka grająca na statku wzbudziła w każdym refleksje. Po powrocie do hotelu każdy był bardzo zmęczony, więc szybko położyliśmy się spać.
Alicja Kulbat

Kolejny obozowy poranek rozpoczęliśmy krótką sportową rozgrzewką, a następnie było śniadanie. W środę rano pogoda była wspaniała, więc oczywiście poszliśmy na plażę, na której spędziliśmy aż trzy godziny. Podczas plażowania graliśmy w piłkę nożną, słuchaliśmy muzyki, rozmawialiśmy oraz zażywaliśmy kąpieli morskich i słonecznych. Wróciliśmy do hotelu na obiad i niestety po nim pogoda znacznie się pogorszyła i pokrzyżowała nam plany.
Integrowaliśmy się w hotelu, grając w różne ciekawe gry. Najwięcej emocji wzbudziła jednak „Jaka to melodia?”, podczas której każdy z nas mógł poczuć się jak uczestnik popularnego muzycznego programu. Tak spędzaliśmy chwile aż do kolacji, po której rozpogodziło się. Oczywiście musieliśmy wykorzystać to, dlatego wybraliśmy się na spacer po okolicy i podziwialiśmy cudowny zachód słońca. Dzień ten był nieco inny od pozostałych, ponieważ mieliśmy przerwę od próby orkiestry, ale mimo to było świetnie i wykorzystaliśmy każdą chwilę najlepiej jak tylko mogliśmy.
Zofia Kulbat, Gerard Soboń

Przedostatni dzień obozu oczywiście rozpoczął się porannym rozruchem, a później śniadaniem. Czwartkowe przedpołudnie spędziliśmy na sportowo, ponieważ pojechaliśmy do koszalińskiego parku trampolin. Spędziliśmy tam godzinę, podczas której każdy świetnie się bawił, skacząc na trampolinach, zjeżdżając ze zjeżdżalni albo próbując swoich sił na ściance wspinaczkowej. Z
tej krótkiej, ale ekscytującej wycieczki wróciliśmy prosto na obiad. Po zjedzonym posiłku udaliśmy się na próbę orkiestry, na której dopracowywaliśmy wszystkie utwory i szlifowaliśmy swoje muzyczne umiejętności. Nie był to jednak koniec muzycznych doznań tego dnia, ponieważ po kolacji udaliśmy się na inaugurację Festiwalu Media i Sztuka. Był to koncert Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Koszalińskiej. Usłyszeliśmy piosenki zespołu „Dwa plus jeden”. Było to doświadczenie, które zapamiętamy na całe życie. Koncert był przepiękny, a my mieliśmy niepowtarzalną możliwość obserwacji zawodowych muzyków. Ich bezbłędne wykonanie kultowych utworów zainspirowało nas do dalszego rozwijania umiejętności grania na instrumentach. Po tej uczcie dla ducha przespacerowaliśmy się jeszcze po ślicznym Darłówku i szczęśliwi wróciliśmy do hotelu.
Alicja Kulbat

Komentarze zamknięte.

Skip to content